Typ tekstu: Książka
Autor: Głębski Jacek
Tytuł: Kuracja
Rok: 1998
Po korytarzu snują się chorzy, jedni w piżamach, inni w cywilnych ciuchach. Zatrzymujemy się przed drzwiami gabinetu lekarskiego.
- Zaczekaj tutaj - słyszę.
Gruby pielęgniarz puka i zagląda do gabinetu, mówiąc do kogoś, kto jest w środku:
- Przyprowadziłem go.
- Bardzo dobrze - dobiega mnie przytłumiony głos z gabinetu. - Niech go pan wprowadzi, panie Wacku.
Osiłek bezceremonialnie wpycha mnie do środka i wycofuje się, po wojskowemu stukając obcasami.
Za biurkiem siedzi lekarz, niemłody mężczyzna o pospolitej, trudnej do zapamiętania twarzy. Wygląda na zmęczonego. Co chwila przeciera zaczerwienione oczy i mruga powiekami. Gestem wskazuje mi krzesło naprzeciw biurka. Siadam. Lekarz, tłumiąc ziewanie, zaczyna przypatrywać mi się
Po korytarzu snują się chorzy, jedni w piżamach, inni w cywilnych ciuchach. Zatrzymujemy się przed drzwiami gabinetu lekarskiego.<br>- Zaczekaj tutaj - słyszę.<br>Gruby pielęgniarz puka i zagląda do gabinetu, mówiąc do kogoś, kto jest w środku:<br>- Przyprowadziłem go.<br>- Bardzo dobrze - dobiega mnie przytłumiony głos z gabinetu. - Niech go pan wprowadzi, panie Wacku.<br>Osiłek bezceremonialnie wpycha mnie do środka i wycofuje się, po wojskowemu stukając obcasami.<br>Za biurkiem siedzi lekarz, niemłody mężczyzna o pospolitej, trudnej do zapamiętania twarzy. Wygląda na zmęczonego. Co chwila przeciera zaczerwienione oczy i mruga powiekami. Gestem wskazuje mi krzesło naprzeciw biurka. Siadam. Lekarz, tłumiąc ziewanie, zaczyna przypatrywać mi się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego