zaproponować postać, a potem o nią walczyć, bo w ekipie każdy broni swego. Na nauki czy wahania po prostu nie ma czasu, reżyser powie jedynie, czy mu się podoba czy nie. A jeżeli nie - zmieni aktora albo wytnie scenę lub całą rolę.<br>Wyrobiłam sobie pewne wyobrażenie o postaci, słuchając, co Wajda mówi o swoim stosunku do historii, polityki, władzy. Pomógł mi bardzo dwiema konkretnymi uwagami. Pierwsza - to właściwie był żart. Powiedział, że Amerykanie robią filmy z samymi mężczyznami i zapytał, czy wobec tego nie mogłabym zagrać mężczyzny? Potem dodał, że muszę zachowywać się tak, żeby widzowie albo mnie pokochali, albo znienawidzili