nie poznasz tych łachmaniarzy - takie lordy. <page nr=27><br>- E, przesadzasz.<br>- Przesadzam. - Po chwili Zygmunt dodał ponurym głosem: - Ale na ten Wschód to trzeba mieć wiele fantazji, bo w gruncie rzeczy znajdujemy się w ponurym mieście smutnego kraju, w brudnej dzielnicy żydowskiej. Tak, fantasto. Marzę o jednym własnym pokoju, gdzieś na Moniuszki lub Wareckiej. W ogóle zbrzydło mi to wszystko. Ha, Wschód! Zygmunt usiadł przy biurku, wydobył jakąś książkę i począł czytać. Lucjan obserwował go. Czytając strofy Reja, Zygmunt miał twarz zamyśloną głęboko, uduchowioną. Obgryzał powoli paznokcie u prawej ręki, lewą wsunął w spodnie. W pewnej chwili powiedział:<br>- Otwórz no, ktoś rumocze.<br>- Otwórz sam