Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
pilnującego koni. A potem przeskoczył przez karcze i szybkim krokiem ruszył ku chałupom.
Słońce świeciło. Pasikoniki pryskały spod nóg.
Strzegący koni zauważył go, wyciągnął oszczep z tulei przy siodle. Miał bardzo długie, zmierzwione włosy, spadające na porwaną, poreperowaną zardzewiałym drutem kolczugę. Nosił nowiutkie, niedawno widać zrabowane buty z błyszczącymi klamerkami.
Wartownik krzyknął, wtedy zza płotu wyszedł drugi maruder. Ten niósł pas z mieczem na szyi i właśnie dopinał portki. Geralt był już całkiem blisko. Od sterty słomy słyszał rechot zabawiających się z dziewczyną. Oddychał głęboko, a każdy oddech wzmagał w nim żądzę mordu. Mógł się uspokoić, ale nie chciał. Chciał mieć
pilnującego koni. A potem przeskoczył przez karcze i szybkim krokiem ruszył ku chałupom.<br>Słońce świeciło. Pasikoniki pryskały spod nóg.<br>Strzegący koni zauważył go, wyciągnął oszczep z tulei przy siodle. Miał bardzo długie, zmierzwione włosy, spadające na porwaną, poreperowaną zardzewiałym drutem kolczugę. Nosił nowiutkie, niedawno widać zrabowane buty z błyszczącymi klamerkami. <br>Wartownik krzyknął, wtedy zza płotu wyszedł drugi maruder. Ten niósł pas z mieczem na szyi i właśnie dopinał portki. Geralt był już całkiem blisko. Od sterty słomy słyszał rechot zabawiających się z dziewczyną. Oddychał głęboko, a każdy oddech wzmagał w nim żądzę mordu. Mógł się uspokoić, ale nie chciał. Chciał mieć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego