Maciuś posłał lokaja, żeby się dowiedział, co to jest. Lokaj wrócił z odpowiedzią, że jakiś dorosły uparł się i koniecznie chce wejść do króla. Zaciekawiło to Maciusia i kazał go wpuścić.<br>Wszedł jakiś młody pan z teką pod pachą i długimi włosami i nawet nie złożywszy ukłonu, zaczął głośno mówić:<br>- Wasza królewska mość, jestem dziennikarzem, to znaczy, że piszę gazety. Już od miesiąca staram się dostać na audiencję, a oni mnie nie wpuszczają. Ciągle mówią: "Jutro, jutro", a potem mówią, że król jest zmęczony, i znów każą przyjść jutro. Aż dziś udałem, że jestem ojcem jednego dziecka; myślałem, że może prędzej