Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
nie wrócił? - zapytałem jeszcze.
- To byś nie wrócił - odparła. - Nie liczę na ciebie. Tylko matka jest ważna.
Wstałem znowu. Odeszło gdzieś pożądanie. Teraz przepełniały mą pierś szlachetne uczucia.
- Możesz na mnie liczyć - oświadczyłem uroczyście. - Powinniśmy jak najszybciej wziąć ślub.
- Żebym działała pod twoim nazwiskiem? - zaśmiała się. - Nie spiesz się, Jasiu. Wcale nie wiem, czy będę cię chciała za dwa tygodnie. A jak cię nie będę chciała, to cię wyrzucę na mróz, wicedyrektorze.
Bardzo mi teraz przypominała córkę milionera z pewnego filmu amerykańskiego: tamta wybierała sobie adoratorów i zaraz ich odrzucała, znudzona. Ale i na nią przyszła kryska: zakochała się w sprzedawcy bananów
nie wrócił? - zapytałem jeszcze.<br>- To byś nie wrócił - odparła. - Nie liczę na ciebie. Tylko matka jest ważna.<br>Wstałem znowu. Odeszło gdzieś pożądanie. Teraz przepełniały mą pierś szlachetne uczucia.<br>- Możesz na mnie liczyć - oświadczyłem uroczyście. - Powinniśmy jak najszybciej wziąć ślub.<br>- Żebym działała pod twoim nazwiskiem? - zaśmiała się. - Nie spiesz się, Jasiu. Wcale nie wiem, czy będę cię chciała za dwa tygodnie. A jak cię nie będę chciała, to cię wyrzucę na mróz, wicedyrektorze.<br>Bardzo mi teraz przypominała córkę milionera z pewnego filmu amerykańskiego: tamta wybierała sobie adoratorów i zaraz ich odrzucała, znudzona. Ale i na nią przyszła kryska: zakochała się w sprzedawcy bananów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego