policjanci mówili w jego obecności, że jest zwierzęciem, bestią, że powinno się go rozstrzelać. Na szczęście wyszło to podczas procesu. Uratowali go świadkowie, którzy stwierdzili, że czyn w ogóle nie mógł mieć miejsca. Mężczyzna przyznał się, uciekając przed ciśnieniem psychicznym ze strony policjantów. Chciał, żeby jak najszybciej się ono skończyło.<br><br>Weryfikacja<br><br>- Sąd powinien za każdym razem zweryfikować twierdzenie oskarżonego, że jego zeznania zostały wymuszone - mówi Małgorzata Dukiewicz, rzecznik prokuratury okręgowej. Powołuje się wówczas na świadków policjantów, którzy prowadzili śledztwo. Podczas weryfikacji kłamstwo zwykle wychodzi. Kiedyś przed sądem stanął wysoki i dobrze zbudowany oskarżony. Twierdził, że zeznania wymusiła na nim policja. Sąd