Typ tekstu: Książka
Autor: Górska Halina
Tytuł: Druga brama
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1935
się
należy, ani obłatać.

Jednakże pewnego dnia Wicuś i Zosia powrócili z ogródka
nie tacy brudni i wygłodzeni jak zwykle. Adela zrazu nie zwróciła
na to uwagi. Gdy jednak to dziwne zjawisko zaczęło się
stale powtarzać, wzięła dzieci na spytki.

- To przecież Krysia nas myje i przynosi nam podwieczorek! - burknął
Wicek, jakby była to rzecz rozumiejąca się sama przez
się. - Bo my jesteśmy teraz jej dzieci!

- Widocznie dobra jakaś dziewczyna... - westchnęła
matka.

Przez twarz Adeli jakby płomień przeleciał. Pochyliła
się nad garnkiem, w którym gotowała na wieczerzę
i na jutrzejszy obiad krupnik, i nic nie odpowiedziała.

Całe popołudnie jednak uśmiechała się
się <br>należy, ani obłatać. <br><br>Jednakże pewnego dnia Wicuś i Zosia powrócili z ogródka <br>nie tacy brudni i wygłodzeni jak zwykle. Adela zrazu nie zwróciła <br>na to uwagi. Gdy jednak to dziwne zjawisko zaczęło się <br>stale powtarzać, wzięła dzieci na spytki. <br><br>- To przecież Krysia nas myje i przynosi nam podwieczorek! - burknął <br>Wicek, jakby była to rzecz rozumiejąca się sama przez <br>się. - Bo my jesteśmy teraz jej dzieci! <br><br>- Widocznie dobra jakaś dziewczyna... - westchnęła <br>matka.<br><br>Przez twarz Adeli jakby płomień przeleciał. Pochyliła <br>się nad garnkiem, w którym gotowała na wieczerzę <br>i na jutrzejszy obiad krupnik, i nic nie odpowiedziała. <br><br>Całe popołudnie jednak uśmiechała się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego