Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
mi się w głowie najróżniejsze myśli.
W kinie towarzyszy mi szczęście do przypadkowych spotkań: wychodząc trafiłem na Zdzisia Pasionkę. Ten znacznie się posunął, zmarszczki do reszty poorały mu twarz, a głowę pokryła szlachetna siwizna. Uścisnąłem mu prawicę.
- Co robisz, Zdzisiu?
- Po Tiranie szurnęli mnie na emeryturę - powiedział Zdzisio z goryczą. - Wiek, cholera. Żona założyła butik, a ja piszę pamiętniki.
- Całą prawdę, Zdzisiu?
- Moją prawdę, Jasiu. Właśnie piszę o tym, jak w 1947 organizowaliśmy wybory.
- Fałszowaliście, chcesz powiedzieć?
- I robiliśmy to z zapałem! Myśmy byli mafią, Jasiu. Ale mafią, pozbawioną chęci osobistej korzyści! Pieniądz w ogóle się nie liczył!
- Wiem, liczyła się
mi się w głowie najróżniejsze myśli.<br>W kinie towarzyszy mi szczęście do przypadkowych spotkań: wychodząc trafiłem na Zdzisia Pasionkę. Ten znacznie się posunął, zmarszczki do reszty poorały mu twarz, a głowę pokryła szlachetna siwizna. Uścisnąłem mu prawicę.<br>- Co robisz, Zdzisiu?<br>- Po Tiranie szurnęli mnie na emeryturę - powiedział Zdzisio z goryczą. - Wiek, cholera. Żona założyła butik, a ja piszę pamiętniki.<br>- Całą prawdę, Zdzisiu?<br>- Moją prawdę, Jasiu. Właśnie piszę o tym, jak w 1947 organizowaliśmy wybory.<br>- Fałszowaliście, chcesz powiedzieć?<br>- I robiliśmy to z zapałem! Myśmy byli mafią, Jasiu. Ale mafią, pozbawioną chęci osobistej korzyści! Pieniądz w ogóle się nie liczył!<br>- Wiem, liczyła się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego