mamy te same cele. Dlatego współpraca w trójkącie &lt;name type="place"&gt;Niemcy&lt;/&gt; - &lt;name type="place"&gt;Francja&lt;/&gt; - &lt;name type="place"&gt;Wielka Brytania&lt;/&gt; wydaje nam się pożyteczna"&lt;/&gt; - powiedział nam wczoraj wysoki rangą polski dyplomata.<br>Nie wszyscy jednak reagują na berlińskie spotkanie z równym spokojem. Dla wielu szczyt w &lt;name type="place"&gt;Berlinie&lt;/&gt; to początek nowego etapu integracji europejskiej, w której triumwirat &lt;name type="place"&gt;Niemiec&lt;/&gt;, &lt;name type="place"&gt;Francji&lt;/&gt; i &lt;name type="place"&gt;Wielkiej Brytanii&lt;/&gt; będzie podejmował kluczowe decyzje. &lt;q&gt;&lt;transl&gt;"Nie możemy zaakceptować inicjatyw, jakie przeciwstawiają jednych drugim. Nawet, gdyby nas zaproszono, nie wzięlibyśmy w tym udziału"&lt;/&gt;&lt;/&gt; - zapewnił szef włoskiej dyplomacji &lt;name type="person"&gt;Franco Frattini&lt;/&gt;. &lt;name type="place"&gt;Włochy&lt;/&gt;, czwarta co do wielkości gospodarka &lt;name type="org"&gt;Unii&lt;/&gt;, czuje się upokorzona faktycznym odsunięciem do "drugiej ligi" przez francusko-niemiecko-brytyjską inicjatywę. Podobnie Hiszpanie. &lt;q&gt;&lt;transl&gt;"Nie