Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura Niezależna
Nr: 36
Miejsce wydania: Warszawa
Rok wydania: 1971
Rok powstania: 1987
teatralna, publiczna, uwikłana w konwencje i nastroje na widowni. W tym się zresztą sprawdza najmniej - słowo ginie w cieniu aktorów, czy aktorzy nie dźwigają słowa? Na moje ucho "Ambasadora" trzeba czytać, cóż kiedy jedyne maszynopisy kryją cenzorskie i urzędnicze biurka.
Warszawa, osiemdziesiątego pierwszego roku. Dejmkowego "Ambasadora" odbierano jak rzecz o Wielkim Bracie. Częściej śmiano się jednak niż trwożono. Kto zresztą szedł w ten czas do teatru - cenzorzy z nieodłącznymi magnetofonami, samotni umęczeni ekstremiści i tradycyjne bagno. Ludzie środka - o tak, oni mieli czas. Oni zawsze mają czas, gdyż nieznana im filozofia ich własnego żywota nakazuje czekać na wynik historycznych starć. Na przeczekanie
teatralna, publiczna, uwikłana w konwencje i nastroje na widowni. W tym się zresztą sprawdza najmniej - słowo ginie w cieniu aktorów, czy aktorzy nie dźwigają słowa? Na moje ucho "Ambasadora" trzeba czytać, cóż kiedy jedyne maszynopisy kryją cenzorskie i urzędnicze biurka.&lt;/intro&gt;<br> Warszawa, osiemdziesiątego pierwszego roku. Dejmkowego "Ambasadora" odbierano jak rzecz o Wielkim Bracie. Częściej śmiano się jednak niż trwożono. Kto zresztą szedł w ten czas do teatru - cenzorzy z nieodłącznymi magnetofonami, samotni umęczeni ekstremiści i tradycyjne bagno. Ludzie środka - o tak, oni mieli czas. Oni zawsze mają czas, gdyż nieznana im &lt;page nr=21&gt; filozofia ich własnego żywota nakazuje czekać na wynik historycznych starć. Na przeczekanie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego