Po chwili na tle świetlistej komory zobaczyliśmy tajemniczą postać, owiniętą skromną opończą, wspartą na kosturze. Wyszła przez jaskinię i przysłoniwszy oczy, wpatrzyła się w mrok, w którym siedzieliśmy przy ognisku.<br>- Kto tu?- ozwał się kobiecy głos.<br>- Jean, biskup Aix i burmistrz Marcin z towarzyszami. Tyżeś to, pani, słynna sługa boża Wiktoria?<br>- Jam ci jest. Pozdrowienie w Panu!<br>Przeżegnała się Krzyżem Świętym i wtedy uwierzyliśmy, że to, co widzimy, dziełem jest Boskim a nie Diabelskim. Zrzuciła z głowy mnisi kaptur i zobaczyliśmy piękną, młodą niewiastę o ciemnej cerze i ciemnych włosach, o bardzo jasnych zębach i miłym uśmiechu. Oczarowani jej urodą, staliśmy