uczonemu nazywać takie niepokoje "wciąż jeszcze zaraźliwym męskim szowinizmem" i roztaczać wizje sielanki przyszłego stulecia: "Cieszmy się z tego, że tradycyjnie konfliktogenny akt płodzenia coraz bardziej i bardziej traci na znaczeniu.<br>A jakże, wolno nam się radować, bo przyszły wyemancypowany mężczyzna, jak ja go nazywam, będzie wolny. Wolny do wypoczynku. Wolny do zabaw. Wolny do przeróżnych żartów. Niejako luksusowe stworzenie, na które pozwoli sobie przyszłe społeczeństwo. Akurat Pan, mój Drogi Panie, nie powinien mieć kłopotów z wykorzystaniem tych niebawem otwartych, wolnych przestrzeni, aby nie tylko Dolly i spółka mogły się w nich rozmnażać, lecz także płody pańskiego umysłu znajdowały dla siebie