Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
go jakieś kroki. Ruszył przed siebie. Nie wiedział, zamyślony, gdzie idzie. Mógł zginąć gdziekolwiek - nie wolno mu było tylko we własnym domu. Tym potwierdziłby sens wyroku. "Czy wtedy już nie wszystko jedno?"
Stał przed domem Zygmunta. "Czy Kolumb tu jeszcze mieszka? A Zygmunt czy nie przeniósł się już ze szpitala? Wszystko jedno, będzie chyba jego matka, niech im powie, że byłem, niech wiedzą, że ich szukam, że się nie boję..."
Nacisnął dzwonek. Trzaśnięcie dalekich drzwi w mieszkaniu przyjął jak głos uniewinnienia. Matka Zygmunta bez słowa usunęła się z progu.
"Nic nie wie" - ucieszył się i przywitał ze starą kobietą z tak wylewną
go jakieś kroki. Ruszył przed siebie. Nie wiedział, zamyślony, gdzie idzie. Mógł zginąć &lt;page nr=171&gt; gdziekolwiek - nie wolno mu było tylko we własnym domu. Tym potwierdziłby sens wyroku. "Czy wtedy już nie wszystko jedno?"<br>Stał przed domem Zygmunta. "Czy Kolumb tu jeszcze mieszka? A Zygmunt czy nie przeniósł się już ze szpitala? Wszystko jedno, będzie chyba jego matka, niech im powie, że byłem, niech wiedzą, że ich szukam, że się nie boję..."<br>Nacisnął dzwonek. Trzaśnięcie dalekich drzwi w mieszkaniu przyjął jak głos uniewinnienia. Matka Zygmunta bez słowa usunęła się z progu.<br>"Nic nie wie" - ucieszył się i przywitał ze starą kobietą z tak wylewną
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego