Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
niepewnie. Dwaj falowcy spojrzeli na siebie porozumiewawczo i znowu wybuchnęli śmiechem.
- A takiego sierściucha co go przezywają "Dziadek" znacie?
- Nazywa się Podkalicki. Pewnie, że znamy - potwierdziłem - jest szefem baterii startowej.
- No to macie pecha bo właśnie ten sierściuch tak ścigał w anclu Siepietyńskiego. Doszło do tego, że się nawet pobili. Wtedy tego sierściucha przenieśli do Bojęcina a Siepietyńskiego tutaj, bo wcześniej Siepietyński służył w Olchownicy.
- O kurwa! - zakląłem. - No to wpakowaliśmy się w niezłą kabałę.
- Wczoraj przyszedł do nas jakiś mały tłusty gość i wypytywał się kto jest z jakiej jednostki - mówił Rysiek. - Wiedzieli, że jest dwóch z Bojęcina ale nam
niepewnie. Dwaj falowcy spojrzeli na siebie porozumiewawczo i znowu wybuchnęli śmiechem.<br>- A takiego sierściucha co go przezywają "Dziadek" znacie?<br>- Nazywa się Podkalicki. Pewnie, że znamy - potwierdziłem - jest szefem baterii startowej.<br>- No to macie pecha bo właśnie ten sierściuch tak ścigał w anclu Siepietyńskiego. Doszło do tego, że się nawet pobili. Wtedy tego sierściucha przenieśli do Bojęcina a Siepietyńskiego tutaj, bo wcześniej Siepietyński służył w Olchownicy. <br>- O kurwa! - zakląłem. - No to wpakowaliśmy się w niezłą kabałę.<br>- Wczoraj przyszedł do nas jakiś mały tłusty gość i wypytywał się kto jest z jakiej jednostki - mówił Rysiek. - Wiedzieli, że jest dwóch z Bojęcina ale nam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego