Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
o nic. Owszem, niech Hubert pali papierosy, a Gabi umiera z ciekawości.
Gdyby trzeba było choć na chwilę uwierzyć w to, że naprawdę jest jej wszystko jedno, byłaby to po prostu katastrofa.
- Mamo, nie jest ci wszystko jedno. Nie jest! - twierdził Hubert ze śmiechem, ale i z niepokojem w głosie.
Wtenczas matka roześmiała się. Zburzyła mu uczesanie, obsypała sianem i w rezultacie powiedziała - "owszem" - ale już nikt w to nie wierzył.
XIX
Pan Hipolit zabierał się do wypalenia wieczornej fajki, gdy posłyszał, że pod ganek zajeżdża rozklekotany wehikuł, który poznał natychmiast po swoistym dźwięku wiadra, przywiązanego między kołami rozbitych resorów.
Była
o nic. Owszem, niech Hubert pali papierosy, a Gabi umiera z ciekawości. <br>Gdyby trzeba było choć na chwilę uwierzyć w to, że naprawdę jest jej wszystko jedno, byłaby to po prostu katastrofa. <br>- Mamo, nie jest ci wszystko jedno. Nie jest! - twierdził Hubert ze śmiechem, ale i z niepokojem w głosie. <br>Wtenczas matka roześmiała się. Zburzyła mu uczesanie, obsypała sianem i w rezultacie powiedziała - "owszem" - ale już nikt w to nie wierzył.<br>XIX <br> Pan Hipolit zabierał się do wypalenia wieczornej fajki, gdy posłyszał, że pod ganek zajeżdża rozklekotany wehikuł, który poznał natychmiast po swoistym dźwięku wiadra, przywiązanego między kołami rozbitych resorów. <br>Była
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego