o nic. Owszem, niech Hubert pali papierosy, a Gabi umiera z ciekawości. <br>Gdyby trzeba było choć na chwilę uwierzyć w to, że naprawdę jest jej wszystko jedno, byłaby to po prostu katastrofa. <br>- Mamo, nie jest ci wszystko jedno. Nie jest! - twierdził Hubert ze śmiechem, ale i z niepokojem w głosie. <br>Wtenczas matka roześmiała się. Zburzyła mu uczesanie, obsypała sianem i w rezultacie powiedziała - "owszem" - ale już nikt w to nie wierzył.<br>XIX <br> Pan Hipolit zabierał się do wypalenia wieczornej fajki, gdy posłyszał, że pod ganek zajeżdża rozklekotany wehikuł, który poznał natychmiast po swoistym dźwięku wiadra, przywiązanego między kołami rozbitych resorów. <br>Była