Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 23
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1995
największe zmartwienie to złodzieje. Przychodzą w nocy bezczelnie i wyrywają wszystko - kwiaty, iglaki, szczypiorek. Złodziejstwo kwitnie na działkach od mniej więcej czterech lat. Przedtem nigdy nie zamykało się drzwi do altanek: tu była działkowa Szwajcaria. Teraz w altankach nocują Ukraińcy i jakieś męty. Robią sobie składy towarów i spotkania towarzyskie. Wybijają szyby. Niektórzy działkowicze zabili okna dyktą: nie stać ich na ciągłe szklenie. Jedną altankę ktoś podpalił, w drugiej wykopał ścianę. A policja? Cóż, ma ważniejsze sprawy niż działkowe. Zrobi protokół i tyle. Więc emeryci się boją. Pani Janina i Irena Lewarskie, kiedy idą na działkę, umawiają się w kilka, bo
największe zmartwienie to złodzieje. Przychodzą w nocy bezczelnie i wyrywają wszystko - kwiaty, <orig>iglaki</>, szczypiorek. Złodziejstwo kwitnie na działkach od mniej więcej czterech lat. Przedtem nigdy nie zamykało się drzwi do altanek: tu była działkowa Szwajcaria. Teraz w altankach nocują Ukraińcy i jakieś męty. Robią sobie składy towarów i spotkania towarzyskie. Wybijają szyby. Niektórzy działkowicze zabili okna dyktą: nie stać ich na ciągłe szklenie. Jedną altankę ktoś podpalił, w drugiej wykopał ścianę. A policja? Cóż, ma ważniejsze sprawy niż działkowe. Zrobi protokół i tyle. Więc emeryci się boją. Pani Janina i Irena Lewarskie, kiedy idą na działkę, umawiają się w kilka, bo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego