Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
już mniej "Ra", "Desperacki rejs" Caldwella, obie książki Willisa, "Tinkerbelle" Manry'ego. Dziwne, bo przecież nikt z tej czwórki nie był wielkim żeglarzem w dzisiejszym aspekcie sprawy, pogromcą rekordów, mistrzem regat itp. Jeszcze bardziej dziwne, bo chyba największy mistrz Tabarly nie napisał nigdy nic specjalnie ciekawego, nie mówiąc już o innych.
Wychodzi na to, że w pośpiechu, nie widzi się i nie czuje wody. Że piękną, mądrą prozę potrafili stworzyć tylko ci, którzy wyruszali na oceany z umiłowania ich, nie zaś w pogoni za rekordami.
Sam bardzo bym pragnął przeżyć jakąś naprawdę wspaniałą morską przygodę i napisać o niej krótką, ale bardzo dobrą, ciekawą książkę
już mniej "Ra", "Desperacki rejs" Caldwella, obie książki Willisa, "Tinkerbelle" Manry'ego. Dziwne, bo przecież nikt z tej czwórki nie był wielkim żeglarzem w dzisiejszym aspekcie sprawy, pogromcą rekordów, mistrzem regat itp. Jeszcze bardziej dziwne, bo chyba największy mistrz Tabarly nie napisał nigdy nic specjalnie ciekawego, nie mówiąc już o innych.<br> Wychodzi na to, że w pośpiechu, nie widzi się i nie czuje wody. Że piękną, mądrą prozę potrafili stworzyć tylko ci, którzy wyruszali na oceany z umiłowania ich, nie zaś w pogoni za rekordami.<br> Sam bardzo bym pragnął przeżyć jakąś naprawdę wspaniałą morską przygodę i napisać o niej krótką, ale bardzo dobrą, ciekawą książkę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego