Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 11
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
stacji wyciągu narciarskiego, skąd rozpościera się widok na dymiący wulkan.
W księżycowym krajobrazie, po piargach i pyłach wulkanicznych dochodzimy do lodowca. Rozpoczyna się klasyczna wędrówka z omijaniem szczelin i wybieraniem łatwiejszych przejść. Po około dwóch godzinach marszu dochodzimy do kotła lodowcowego u podnóża skalnego żebra.
Teren staje się coraz trudniejszy. Wycofują się chilijczycy i Jarek. Natomiast docierają do nas strażnicy Parku z informacją, że droga, którą wybraliśmy, jest najtrudniejsza i nikt wcześniej jej nie pokonywał. Będą nam towarzyszyć, ponieważ wulkan jest w stadium podwyższonej aktywności i został wydany całkowity zakaz wejść.
Rozpoczynamy wspinaczkę eksponowaną granią, której trudności powiększają osypujące się kamienie
stacji wyciągu narciarskiego, skąd rozpościera się widok na dymiący wulkan.<br>W księżycowym krajobrazie, po piargach i pyłach wulkanicznych dochodzimy do lodowca. Rozpoczyna się klasyczna wędrówka z omijaniem szczelin i wybieraniem łatwiejszych przejść. Po około dwóch godzinach marszu dochodzimy do kotła lodowcowego u podnóża skalnego żebra.<br>Teren staje się coraz trudniejszy. Wycofują się chilijczycy i Jarek. Natomiast docierają do nas strażnicy Parku z informacją, że droga, którą wybraliśmy, jest najtrudniejsza i nikt wcześniej jej nie pokonywał. Będą nam towarzyszyć, ponieważ wulkan jest w stadium podwyższonej aktywności i został wydany całkowity zakaz wejść.<br>Rozpoczynamy wspinaczkę eksponowaną granią, której trudności powiększają osypujące się kamienie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego