nie miałam ochoty na seks. Wierzyłam, że gdy chłopcy podrosną, to się zmieni. Jednak Andrzej nie potrafił czekać. To było dwa lata po ślubie. Robiłam porządek w biurku i w jednej z szuflad znalazłam kopertę ze zdjęciami, myślałam, że naszych chłopców. Niestety, to, co zobaczyłam, mówiło jedno - Andrzej miał kochankę. Wyjaśniły się jego niespodziewane wyjścia z domu, głuche telefony. Zrozumiałam, dlaczego nie zauważył, że obcięłam i ufarbowałam włosy. Nawet się nie tłumaczył. Chyba poczuł ulgę. - Teraz już wiesz. To naprawdę coś poważnego - powiedział. Spakował walizki i wyniósł się z domu. Próbowałam go zatrzymać, płakałam. Czułam się winna. Wyrzucałam sobie, że przytyłam, że