Typ tekstu: Rozmowa bezpośrednia
Tytuł: Rozmowa o zwierzętach, o polowaniu, o sąsiadach
Rok powstania: 1999
że jest, życie spędza głównie w mieście, to on łapie myszy i zjada je. Nic nie zostaje z tej myszy.
-- Trochę niedobrze. Trochę niedobrze jak kot myszy jada.
-Ja nie wiem dlaczego on to robi?
- Oni jadają, te koty, ale to właściwie to jest niedobrze jak kot myszy zjada.
- Dlaczego?
- Wymiotuje potem.
- Nic mu nie jest. Wie pani on jest tak wybredny, je tylko takie te takie reklamowane jedzenie. Może mu pani rzucić sera białego czy..., on tego nie ruszy, żółtego, nic. A mysz zje do ogonka.
- No to może mu smakuje to, to tak potrzebuje. No bo właśnie to koty
że jest, życie spędza głównie w mieście, to on łapie myszy i zjada je. Nic nie zostaje z tej myszy. &lt;/&gt;<br>&lt;WHO1&gt;-- Trochę niedobrze. Trochę niedobrze jak kot myszy jada.&lt;/&gt;<br>&lt;WHO2&gt;-Ja nie wiem dlaczego on to robi?&lt;/&gt;<br>&lt;WHO1&gt;- Oni jadają, te koty, ale to właściwie to jest niedobrze jak kot myszy zjada.&lt;/&gt;<br>&lt;WHO2&gt;- Dlaczego?&lt;/&gt;<br>&lt;WHO1&gt;- Wymiotuje potem.&lt;/&gt;<br>&lt;WHO2&gt;- Nic mu nie jest. Wie pani on jest tak wybredny, je tylko takie te takie reklamowane jedzenie. Może mu pani rzucić sera białego czy..., on tego nie ruszy, żółtego, nic. A mysz zje do ogonka.&lt;/&gt;<br>&lt;WHO1&gt;- No to może mu smakuje to, to tak potrzebuje. No bo właśnie to koty
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego