Typ tekstu: Książka
Autor: Szpotański Janusz
Tytuł: Zebrane utwory poetyckie
Rok wydania: 1990
Lata powstania: 1951-1989
Jaki się podniósł rejwach dziki!
Cudem nie poszedł do więzienia.
I nie uniknął przeniesienia.

I trzeci przykład: Wzięlim chamów
raz do nagonki na zające.
Patrzę: kumpel już sześć ustrzelił,
mój cham wałęsa się po łące!
Tak zdenerwował mnie chamisko,
że mi zwierzyny nie nagania,
żem doń wygarnął - ot i wszystko!
Wypadek podczas polowania!
Żebym go chociaż mocno zranił!
Lecz ja go tylko śrutem w tyłek!
Gdyby nie interwencja Tępy,
starliby mnie tam w proch i w pyłek!
Do czego doszło? Żeby szlachtę
przed sądy pozywały chłopy!
To cud, że jeszcze za koncesję
prywaciarz nam odpala hopy!

Tu znowu golnął. Że się
Jaki się podniósł rejwach dziki!<br>Cudem nie poszedł do więzienia.<br>I nie uniknął przeniesienia.<br><br>I trzeci przykład: Wzięlim chamów<br>raz do nagonki na zające.<br>Patrzę: kumpel już sześć ustrzelił,<br>mój cham wałęsa się po łące!<br>Tak zdenerwował mnie chamisko,<br>że mi zwierzyny nie nagania,<br>żem doń wygarnął - ot i wszystko!<br>Wypadek podczas polowania!<br>Żebym go chociaż mocno zranił!<br>Lecz ja go tylko śrutem w tyłek!<br>Gdyby nie interwencja Tępy,<br>starliby mnie tam w proch i w pyłek!<br>Do czego doszło? Żeby szlachtę<br>przed sądy pozywały chłopy!<br>To cud, że jeszcze za koncesję<br>prywaciarz nam odpala hopy!<br><br>Tu znowu golnął. Że się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego