A ja zostałem sam, a właściwie nie sam - gdyż nie było mnie, nie czułem, abym był, i każda myśl, każdy odruch - czyn, słowo, wszystko wydawało się nie moje, lecz jakby gdzieś ustalone poza mną, zrobione dla mnie - a ja właściwie jestem inny! (...) Ach, stworzyć formę własną! Przerzucić się na zewnątrz! Wyrazić się!"</> (F 16) I tak zabiera się do pisania <q>"dzieła mojego własnego, takiego jak ja, identycznego ze mną"</> (F 17). Ale dzieło to już zostało rozpoczęte - bo przecież niczym innym nie są strony poprzedzające!... kiedy pojawia się profesor Pimko i zabiera Józia do szkoły. Pimko - nie wiadomo dlaczego - chrzci Józia "Kowalskim