Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
być pani w pracy. Wrocław, niedziela 15 grudnia,
godzina pierwsza w nocy
Mühlhaus podszedł do kryształowego lustra w łazience i otworzył szeroko usta. Jego lewy górny kieł był całkiem rozchwiany. Przycisnął go mocno kciukiem i wyciągnął z dziąsła. Potem pstryknął palcami i ząb wpadł do umywalki. Mühlhaus poczuł smak krwi. Wyssał go nie bez przyjemności i zabrał się do górnej jedynki. Po chwili trzymał ją w palcach i oglądał pod światło brunatne plamy kamienia nazębnego. Ząb stuknął o porcelanę umywalki, dzwoniąc głośno. Dzwonił ząb, dzwoniła umywalka, dzwonił telefon. Mühlhaus wrzasnął i usiadł na łóżku.
- Może to Jakob? - w ciemności błyszczały przerażone
być pani w pracy. Wrocław, niedziela 15 grudnia, <br>godzina pierwsza w nocy<br>Mühlhaus podszedł do kryształowego lustra w łazience i otworzył szeroko usta. Jego lewy górny kieł był całkiem rozchwiany. Przycisnął go mocno kciukiem i wyciągnął z dziąsła. Potem pstryknął palcami i ząb wpadł do umywalki. Mühlhaus poczuł smak krwi. Wyssał go nie bez przyjemności i zabrał się do górnej jedynki. Po chwili trzymał ją w palcach i oglądał pod światło brunatne plamy kamienia nazębnego. Ząb stuknął o porcelanę umywalki, dzwoniąc głośno. Dzwonił ząb, dzwoniła umywalka, dzwonił telefon. Mühlhaus wrzasnął i usiadł na łóżku.<br>- Może to Jakob? - w ciemności błyszczały przerażone
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego