Typ tekstu: Książka
Autor: Siemion Piotr
Tytuł: Niskie Łąki
Rok: 2000
nagi, nie mógł popędzić za nią, półnagą i zanoszącą się argentyńskimi przekleństwami, po zakurzonych schodach i dalej biec lizaną mrozem ulicą, błagając, by wróciła, zatrzymała się, nie płakała tak rozdzierająco, więc kiedy z hukiem zatrzasnęły się drzwi na dole, znieruchomiał, a potem jak najpowolniejszym ruchem odłożył złoty klucz od zamka Yale na półkę i długo stał przy oknie, które wychodziło na ślepe manhattańskie podwórko. W lodówce mroziła się puszka z niewywołanym kawałkiem filmu. Nabazgrana flamastrem nalepka na puszce zwiastowała 16 mm//17'30". To było dziesięć dni i nocy temu.
Pomniejszenie
Już jaśniej, coraz jaśniej, chociaż mgła znad Hudsonu i zimny smog
nagi, nie mógł popędzić za nią, półnagą i zanoszącą się argentyńskimi przekleństwami, po zakurzonych schodach i dalej biec lizaną mrozem ulicą, błagając, by wróciła, zatrzymała się, nie płakała tak rozdzierająco, więc kiedy z hukiem zatrzasnęły się drzwi na dole, znieruchomiał, a potem jak najpowolniejszym ruchem odłożył złoty klucz od zamka Yale na półkę i długo stał przy oknie, które wychodziło na ślepe manhattańskie podwórko. W lodówce mroziła się puszka z niewywołanym kawałkiem filmu. Nabazgrana flamastrem nalepka na puszce zwiastowała 16 mm//17'30". To było dziesięć dni i nocy temu.<br>Pomniejszenie<br>Już jaśniej, coraz jaśniej, chociaż mgła znad Hudsonu i zimny smog
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego