traktowany, Europa pełna, mnóstwo nowych kumpli, no i pieniążki płacone na czas i bez przekrętów. - Mimo harówy czułem, że jestem w raju. Przyznaje, że dzięki Disneylandowi zmienił nastawienie do Polski. - Jak wróciłem, to się załamałem. Wszędzie smutek, powaga, ludzie traktujący życie jak upiorny obowiązek, w wykonywaniu którego inni tylko przeszkadzają. Z tego powodu nie widzi, niestety, możliwości, aby Disneyland trafił do Polski, uchwycił tu jakiś przyczółek. Polak nie umie się bawić. Tę postawę dostrzegł także u polskich turystów w Disneylandzie. Nie pasowali do innych, nie czuli magii, wciąż słyszał ojców rozkazujących przestraszonym dzieciom pójść, dotknąć tej czy tamtej postaci, wziąć autograf. - Wszystko traktowali