Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Super Express
Nr: 25/2
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
to ratownik.

Pięciu górników - Józef Włodarczyk, Andrzej Mastalerz, Zbigniew Grzywa, Jan Kurpiński i Jarosław Nocuń - znalazło się w nie używanym od kilku lat chodniku. Czterech z nich straciło przytomność z powodu zbyt małej ilości tlenu.

Piąty - 32-letni sztygar Jarosław Nocuń w ostatniej chwili zdołał się ewakuować o własnych siłach. Zaalarmował przełożonych o wypadku w kopalni. Zaraz potem sztygara przewieziono na oddział zatruć sosnowieckiego Instytutu Medycyny Pracy i Środowiska.

Dyrektor "Niwki", Włodzimierz Grudzień, nie potrafił wytłumaczyć, po co pięciu ludzi zeszło do zlikwidowanego chodnika. - Przebili się przez tamę. Jakieś 200 metrów za nią stracili przytomność. Stężenie tlenu wynosiło ok. 16 proc
to ratownik.<br><br>Pięciu górników - Józef Włodarczyk, Andrzej Mastalerz, Zbigniew Grzywa, Jan Kurpiński i Jarosław Nocuń - znalazło się w nie używanym od kilku lat chodniku. Czterech z nich straciło przytomność z powodu zbyt małej ilości tlenu.<br><br>Piąty - 32-letni sztygar Jarosław Nocuń w ostatniej chwili zdołał się ewakuować o własnych siłach. Zaalarmował przełożonych o wypadku w kopalni. Zaraz potem sztygara przewieziono na oddział zatruć sosnowieckiego Instytutu Medycyny Pracy i Środowiska.<br><br>Dyrektor "Niwki", Włodzimierz Grudzień, nie potrafił wytłumaczyć, po co pięciu ludzi zeszło do zlikwidowanego chodnika. - Przebili się przez tamę. Jakieś 200 metrów za nią stracili przytomność. Stężenie tlenu wynosiło ok. 16 proc
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego