skalne, konieczność transportu metodą staroświecką, na ramionach "tragarzy" - oto ratownicza powszedniość. Klasa ratowników jest potwierdzana nie tylko w Kazalnicy, ale także na stoku Żabiego.<br>Jest piękny październikowy dzień 1960 r. Jesteśmy na grani Żabiego Mnicha. Doskonała widoczność. Janusz Śmiałek, mój pierwszy partner taternicki i pierwszy górski nauczyciel, wpatruje się w Żabi Szczyt Wyżni i marzy o przejściu ściany wznoszącej się z Doliny Żabich Stawów Białczańskich.<br>Los pozwolił mi być blisko niego na początku mej górskiej drogi. Razem przechodziliśmy ratownicze wtajemniczenia pod okiem takich asów, jak Krzysztof Berbeka, Eugeniusz Strzeboński, Michał Gajewski, Józef Uznański, Stanisław Janik, Władysław Gąsienica Roj i Antoni Janik