drugiego, który wybiegł w żebraczym uniesieniu na środek placyku. Zadarł ryżą bródkę i wyrzucił przed siebie krótkie, podarte rękawy, śpiewając kupcom w twarz.<br>- Otwórz przed nami widok ziemi Chanaan. Daj głowę złożyć strudzoną na jerozolimskim kamieniu. Przenieś nas do ziemi ojców naszych. Amen.<br>I urwał.<br>- Mordarski, mam świadków - wołał tragarz. Zabiegł mu drogę i stanął przed kupcem.<br>- Jajeczny, ja ci mówię, że nie masz świadków. - Mam !<br>- Uf, najgorzej, jak głupi zwariuje! A pierwszy kapłan ciągnął nieznużenie:<br>- My, twój naród, jako jedna tablica praw, której ułamków złożyć nie potrafię, ani odczytać nie mogę. Więc... Będzie policzone! Panie Abrahama, Izaaka, Jakuba, miej litość