mąż tak właśnie patrzy na te sprawy, bo uważam, że powołaniem kobiety jest otoczyć staraniem męża, stworzyć mu miłe gniazdko rodzinne, wychować dzieci. Wszystko inne jest już mniej ważne. <br>Prawda, czasem mi przykro czekać na męża, który zajmuje się innymi sprawami, nie związanymi bezpośrednio ze mną, ani z naszym domem. Zabolało mnie też, że kilkakrotnie nie chciał mnie zabrać z sobą do kawiarni, gdzie umówił się ze znajomymi czy kolegami. Powiedział mi wtedy: "mamy do omówienia ważne sprawy, z których nic byś nie zrozumiała". A ja miałam o to duży żal do niego. Ale ostatecznie wiem, że rzeczywiście istnieją takie męskie