Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
ostatnie trzy niedziele. Za czasów brata Schwenckefelda byłoby dwadzieścia. Prawda, że tylko patrzeć, jak będzie palony trzeci. Jego wielebność ułapił czarownika. Podobno ze szczętem zaprzedany diabłu. Właśnie poddawany jest bolesnemu śledztwu.
- U dominikanów?
- Na ratuszu.
- Hejncze jest przy tym?
- Wyjątkowo - uśmiechnął się brzydko Krzyżak - jest.
- Ten czarownik, co za jeden?
- Zachariasz Voigt, aptekarz.
- Na ratuszu, powiadasz, bracie?
- Na ratuszu.
*
Grzegorz Hejncze, w praktyce obecny inquisitor a Sede Apostolica specialiter deputatus na diecezję wrocławską, był faktycznie człowiekiem wyjątkowo młodym. Pomurnik nie dawał mu więcej niż trzydzieści lat - co oznaczało, że byli rówieśnikami. Gdy Pomurnik wszedł do ratuszowej piwnicy, inkwizytor właśnie się posilał
ostatnie trzy niedziele. Za czasów brata Schwenckefelda byłoby dwadzieścia. Prawda, że tylko patrzeć, jak będzie palony trzeci. Jego wielebność ułapił czarownika. Podobno ze szczętem zaprzedany diabłu. Właśnie poddawany jest bolesnemu śledztwu.<br>- U dominikanów?<br>- Na ratuszu. <br>- Hejncze jest przy tym?<br>- Wyjątkowo - uśmiechnął się brzydko Krzyżak - jest.<br>- Ten czarownik, co za jeden?<br>- Zachariasz Voigt, aptekarz.<br>- Na ratuszu, powiadasz, bracie?<br>- Na ratuszu. <br>*<br>Grzegorz Hejncze, w praktyce obecny inquisitor a Sede Apostolica specialiter deputatus na diecezję wrocławską, był faktycznie człowiekiem wyjątkowo młodym. Pomurnik nie dawał mu więcej niż trzydzieści lat - co oznaczało, że byli rówieśnikami. Gdy Pomurnik wszedł do ratuszowej piwnicy, inkwizytor właśnie się posilał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego