Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
białe jak mleko... Przez ogromne skrzydła przeświecał blask słoneczny, barwiąc je na złocistoróżowo.
Nagle jeden ze smoków zawrócił ostro, prawie dotykając wody końcem skrzydła. Zaniepokojeni ludzie zgromadzili się koło masztu, pod wątłą osłoną żagla. Pozostałem jako jedyny na rufie. Smok był biały. Serce waliło mi jak oszalałe w radosnym przeczuciu. Zaciskałem pięści aż do bólu i myślałem, nie mogąc, nie śmiejąc dokończyć: "Żeby to był... żeby to był..."
I był. Wylądował niepewnie, drapiąc pazurami deski pokładu i machając skrzydłami. Szeroko otwierał szkarłatne oczy, drgały mu wrażliwe nozdrza.
"Kamyk."
"Pożeracz Chmur."
Tylko tyle. Nie trzeba było więcej. Zatopieni w pełnym kontakcie, przestaliśmy
białe jak mleko... Przez ogromne skrzydła przeświecał blask słoneczny, barwiąc je na złocistoróżowo. <br>Nagle jeden ze smoków zawrócił ostro, prawie dotykając wody końcem skrzydła. Zaniepokojeni ludzie zgromadzili się koło masztu, pod wątłą osłoną żagla. Pozostałem jako jedyny na rufie. Smok był biały. Serce waliło mi jak oszalałe w radosnym przeczuciu. Zaciskałem pięści aż do bólu i myślałem, nie mogąc, nie śmiejąc dokończyć: "Żeby to był... żeby to był..."<br>I był. Wylądował niepewnie, drapiąc pazurami deski pokładu i machając skrzydłami. Szeroko otwierał szkarłatne oczy, drgały mu wrażliwe nozdrza. <br>"Kamyk."<br>"Pożeracz Chmur."<br>Tylko tyle. Nie trzeba było więcej. Zatopieni w pełnym kontakcie, przestaliśmy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego