Typ tekstu: Książka
Autor: Pinkwart Maciej
Tytuł: Dziewczyna z Ipanemy
Rok: 2003
Chyba to nie było nasze powołanie.
- Nie podpiszę. Wie pan, każdy ma swoje nazwisko i swój honor. Nieprawdy nie podpiszę.
- Ale ja panu za to płacę!
- W umowie nic nie ma, że mam dla pana kłamać. Miałem pracować uczciwie, i to nie dyrekcja decyduje co jest uczciwe a co nie.
Zacisnął pięści, aż kłykcie mu zbielały, ale powstrzymał wybuch. Przewodniczący Rady Zakładowej z zainteresowaniem obserwował całą scenę, patrząc na mnie, jak mi się wydawało, z pewną sympatią.
- Nie szkodzi. Pan przewodniczący podpisze. A pana już zdaje się nie potrzebujemy. Tutaj albo się robi co ja każę, albo szuka się pracy gdzie
Chyba to nie było nasze powołanie.<br>- Nie podpiszę. Wie pan, każdy ma swoje nazwisko i swój honor. Nieprawdy nie podpiszę.<br>- Ale ja panu za to płacę!<br>- W umowie nic nie ma, że mam dla pana kłamać. Miałem pracować uczciwie, i to nie dyrekcja decyduje co jest uczciwe a co nie.<br>Zacisnął pięści, aż kłykcie mu zbielały, ale powstrzymał wybuch. Przewodniczący Rady Zakładowej z zainteresowaniem obserwował całą scenę, patrząc na mnie, jak mi się wydawało, z pewną sympatią.<br>- Nie szkodzi. Pan przewodniczący podpisze. A pana już zdaje się nie potrzebujemy. Tutaj albo się robi co ja każę, albo szuka się pracy gdzie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego