istocie więc nie tyle jest, ile gra rolę (lub raczej, nie może nie grać roli) niedorostka. Jest zaklęty, zaczarowany... Podobna przygoda zdarzała się królewnom (królewiczom). Zaklęci czy uśpieni, pamiętali, kim są, wiedzieli, do czego zostali powołani. Ale nie mogli się poruszyć, objawić, działać zgodnie ze swoim "ja", przechowanym w pamięci... Zaczarowany Józio nie przestaje być narratorem, opowiada powieść, więc jego tożsamość nie może zostać podana w wątpliwość.<br>Po drugie, nie jest to ostatni cud nad narratorem, który sprawia Gombrowicz. Ferdydurke nie składa się tylko z historii Józia, w skład powieści wchodzą także opowiadania i przedmowy wtrącone. Skąd się wzięły, kto je