Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
złośliwy pokazał mu figę.
I dorodny rotmistrz wypadając z pozy w bezsilnej wściekłości parskał jak koń.
- Dranie! - warczał przez zaciśnięte zęby. - Francuziątka! Naumyślnie zwlekali z dnia na dzień, wyłudzili pieniądze i czekali, aż wszyscy powyzdychają.
Nienawidzał w tej chwili Francuzów nie mniej od t a m t y c h. Zadrwili sobie z niego boleśnie. Odbili sobie za jednym zamachem wszystkie wyciśnięte przez niego z takim mozołem napiwki, wszystkie swoje sous .
I głucha złość, jak mleko gotowe wykipieć zatapiając wszystko białą, parzącą lawą, bulgotała na prymusie serca.
Wszystko nagle straciło swój sens i wartość, stało się niepotrzebne. Jedyna nadzieja zadośćuczynienia za
złośliwy pokazał mu figę.<br>I dorodny rotmistrz wypadając z pozy w bezsilnej wściekłości parskał jak koń.<br>- Dranie! - warczał przez zaciśnięte zęby. - Francuziątka! Naumyślnie zwlekali z dnia na dzień, wyłudzili pieniądze i czekali, aż wszyscy powyzdychają.<br>Nienawidzał w tej chwili Francuzów nie mniej od t a m t y c h. Zadrwili sobie z niego boleśnie. Odbili sobie za jednym zamachem wszystkie wyciśnięte przez niego z takim mozołem napiwki, wszystkie swoje sous &lt;page nr=200&gt;.<br>I głucha złość, jak mleko gotowe wykipieć zatapiając wszystko białą, parzącą lawą, bulgotała na prymusie serca.<br>Wszystko nagle straciło swój sens i wartość, stało się niepotrzebne. Jedyna nadzieja zadośćuczynienia za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego