pochylony nad mapą, poprosił Krystę, by jak co dzień zaśpiewała mu którąś ze swych pieśni. Posłuszna córka posłuchała ojcowskiej prośby. <br>Zaczęła nucić: <br> Wielka Niedźwiedzico, <br><orig>okrętników</> matko, <br>świeć z mrocznego nieba - żeglującym statkom. <br>Świeć z mrocznego nieba,<br>gwiezdnooka pani, <br>korab ojca mego <br>prowadź do przystani. <br> Zasłuchał się w piosenkę sternik okrętu. Zadumał się, rozmarzył. Nie spostrzegł, że czarny obłok zakrył gwiazdę przewodnią. Nie spostrzegł, że Bałtyk poczyna podnosić grzbiet, jeżyć pienistą grzywę. Nie spostrzegł grożącego niebezpieczeństwa i zamyślony sterował na oślep przed siebie. <br>Nagle jęknęły wręgi*. Trzasnęła burta rozdarta granitowym kłem głazu. Zachybotał okręt, zadarł dziób wysoko w górę i począł tonąć