połączoną z bijatyką, interweniowała policja, ordynator i jego syn zostali wypuszczeni, ją przetrzymali 48 godzin z dość nieprzyjemnymi szykanami, w końcu wymówiono jej mieszkanie w hotelu pielęgniarek. Nie mogli jej zwolnić z pracy, bo afera nie była związana ze szpitalem, ale znalazła się na bruku. I tak trafiła do Michała.<br>Żałował swojego wieku. Z braku możliwości wyboru, zaczął traktować ją jak córkę, a ona nie mogła się ciągle zdecydować, jak o nim myśleć. Potrzebowała ciepła, opieki, kogoś, do kogo mogłaby się przytulić, wypłakać, ponarzekać i pozachwycać się. Po kilku tygodniach po raz pierwszy wyszli razem na spacer. Sprawy wyjazdu do Francji