który nie wyjdzie mu na dobre w wyborach. Kubańczycy i ich przyjaciele i tak będą głosować na Busha, a część potencjalnych zwolenników, zdegustowanych, może pozostać w domu.<br>Na Florydzie mieszka około 800 tys. Kubańczyków, z czego większość w Miami i okolicach. Drugie spore skupisko imigrantów z Kuby to New Jersey. Zamożni i doskonale zorganizowani, mają wielu przyjaciół w Kongresie, a wszyscy kandydaci do Białego Domu liczą się z nimi, bo oba wspomniane stany to przysłowiowy języczek u wagi w prezydenckich wyborach. Ale nie tylko arytmetyka wyborcza tłumaczy ich wyjątkowe wpływy polityczne. Kubańczycy przez lata byli dla Amerykanów uosobieniem losu uciekinierów od