No, jak tam, chłopcy, jesteście przygotowani?<br> - Tak jest! Duchowo i prowiantowo! - zawołał Franek<br>Roman, który zawsze wyrwał się pierwszy z odpowiedzią.<br> - Dziś wieczorem o dwudziestej macie pociąg z dworca<br>Keleti. Trasa jak zwykle. Zabierzcie pocztę i paczki z polskimi<br>pieniędzmi. Wszystko dostarczycie w Karkowie, Słowackiego<br>piętnaście. Hasło: "Pozdrowienia od Basi". Zapisywać nie<br>wolno!<br> Wsunęli do plecaków po kilka paczek banknotów, plecaki<br>włożyli do walizek, które przed wyruszeniem na tatrzański<br>szlak mieli zostawić w punkcie kontaktowym. Wrócili jeszcze<br>do hotelu, zabrali żywność, ciepłą bieliznę, ubrali się<br>odpowiednio na podróż.<br><br><br> Wieczorem o dwudziestej ruszyli, każdy w innym przedziale,<br>jak nakazywała instrukcja kurierska. Wprawdzie