Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
kogo gęby otworzyć, ani po co czekać przyszłego tygodnia. Gdyby nie ty, Czarny, strzeliłabym sobie kevorkiankę. Wtrącałem uspokajające słowa. Ale gdy już doszła do siebie, stała się jeszcze bardziej niebezpieczna. - Teraz widzę jasno - oświadczyła twardo. - Ja ciebie kocham, Czarny. Nie popełnię błędu, nie poddam się. Wiem, że to zastrzeżony numer. Zapożyczę się, wynajmę firmę detektywistyczną, znajdą cię. - Nie rób tego. - To przeznaczenie. Jesteś sensem mego życia. Jesteś najlepszym, najmądrzejszym człowiekiem, jakiego spotkałam. - Nie bądź głupia, nie można zakochać się w głosie w kolczyku. - A skąd ty to możesz wiedzieć? Sam mówisz, że nigdy nie kochałeś. - Ale byłem tymi, którym wydawało się, że
kogo gęby otworzyć, ani po co czekać przyszłego tygodnia. Gdyby nie ty, Czarny, strzeliłabym sobie <orig>kevorkiankę</>. Wtrącałem uspokajające słowa. Ale gdy już doszła do siebie, stała się jeszcze bardziej niebezpieczna. - Teraz widzę jasno - oświadczyła twardo. - Ja ciebie kocham, Czarny. Nie popełnię błędu, nie poddam się. Wiem, że to zastrzeżony numer. Zapożyczę się, wynajmę firmę detektywistyczną, znajdą cię. - Nie rób tego. - To przeznaczenie. Jesteś sensem mego życia. Jesteś najlepszym, najmądrzejszym człowiekiem, jakiego spotkałam. - Nie bądź głupia, nie można zakochać się w głosie w kolczyku. - A skąd ty to możesz wiedzieć? Sam mówisz, że nigdy nie kochałeś. - Ale byłem tymi, którym wydawało się, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego