kogo gęby otworzyć, ani po co czekać przyszłego tygodnia. Gdyby nie ty, Czarny, strzeliłabym sobie <orig>kevorkiankę</>. Wtrącałem uspokajające słowa. Ale gdy już doszła do siebie, stała się jeszcze bardziej niebezpieczna. - Teraz widzę jasno - oświadczyła twardo. - Ja ciebie kocham, Czarny. Nie popełnię błędu, nie poddam się. Wiem, że to zastrzeżony numer. Zapożyczę się, wynajmę firmę detektywistyczną, znajdą cię. - Nie rób tego. - To przeznaczenie. Jesteś sensem mego życia. Jesteś najlepszym, najmądrzejszym człowiekiem, jakiego spotkałam. - Nie bądź głupia, nie można zakochać się w głosie w kolczyku. - A skąd ty to możesz wiedzieć? Sam mówisz, że nigdy nie kochałeś. - Ale byłem tymi, którym wydawało się, że