Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
podobnego nie widziałam.
- Ohjojoj... niechże mama wraca do swojej roboty. Przecież to można skonać ze śmiechu. Lucek, widziałeś coś podobnego, facet zemdlał, że mu dwie lewe zabrakło.
Edward mamrotał, przewracając oczami:
- Ach, panowie... to przecież może się zdarzyć... wzruszenie, nadmierne wzruszenie. Proszę się nie śmiać... jestem tak osłabiony... taka niespodzianka.
Zaprzestano nieszczęsnej gry w preferansa. Edward położył się do łóżka niezmiernie zgnębiony. Zygmunt przeglądał program roku uniwersyteckiego. Miał zamiar zapisać się na filozofię. Dziadzia rozbierał się opieszale, mrucząc jakąś piosenkę. Przyszła Teodozja razem z panną Felicją i zaczęły hałaśliwie, jedna przed drugą opowiadać, co widziały w kinie:
- Kowboj zakochał się w
podobnego nie widziałam.<br>- Ohjojoj... niechże mama wraca do swojej roboty. Przecież to można skonać ze śmiechu. Lucek, widziałeś coś podobnego, facet zemdlał, że mu dwie lewe zabrakło.<br>Edward mamrotał, przewracając oczami:<br>- Ach, panowie... to przecież może się zdarzyć... wzruszenie, nadmierne wzruszenie. Proszę się nie śmiać... jestem tak osłabiony... taka niespodzianka.<br>Zaprzestano nieszczęsnej gry w preferansa. Edward położył się do łóżka niezmiernie zgnębiony. Zygmunt przeglądał program roku uniwersyteckiego. Miał zamiar zapisać się na filozofię. Dziadzia rozbierał się opieszale, mrucząc jakąś piosenkę. Przyszła Teodozja razem z panną Felicją i zaczęły hałaśliwie, jedna przed drugą opowiadać, co widziały w kinie:<br>- Kowboj zakochał się w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego