może przeszliśmy już na Antypody. Zapadamy się po kolana w asfalt, ciężko brodzimy, wiosłujemy mozolnie rękoma. Coraz trudniej, coraz gorzej. No return.<br>Zostaniemy tu na zawsze. Gorąca kula przetacza się przez moje trzewia i serce zaczyna walić w rytmie trashmetalowym. Cała planeta wybucha. <br>I teraz Szaman wreszcie dochodzi do siebie. Zaraz kupimy trzy wina i dzień wstanie piękny i słoneczny, trzeba jeszcze ukraść Małemu papierosy. Kurwa, odpierdol się od moich papierosów, skrzeczy Mały z głębi namiotu, tak jak skrzeczał dwa lata wcześniej w Serwach, gdy miał 15 lat, kurwa, chłopaki, ale dupa, a później: spierdalaj kurwo, a chłopcy na to: zobacz