Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
powiew zastygał. I tak przez pół godziny.
Wreszcie - Lazaretto. Małe miasteczko, opustoszałe o tej porze dnia. Przemierzamy je całe w dziesięć minut. Po drugiej jego stronie od razu stok góry. Trochę willi, ogrodów, winnic. Skręcamy w lewo. Jeszcze dziesięć minut. Pojawia się nad naszymi głowami olbrzymi gmach. To szpital Św. Zbawiciela. Łagodnymi zakosami wspinamy się. Jeszcze trochę i widzę Jego gmach w całej okazałości. Jest nowy, pięciopiętrowy, z oknami na południe. Obchodzimy szpital. Teraz w prawo piękna aleja wielkich, stożkowatych pinii. Mur wysoki Brama zamknięta. Obok furtka. Wchodzę. Przepiękny gotycki kościół z niebotyczną dzwonnicą. Za kościołem, po obu stronach, dwie ściany
powiew zastygał. I tak przez pół godziny.<br>Wreszcie - Lazaretto. Małe miasteczko, opustoszałe o tej porze dnia. Przemierzamy je całe w dziesięć minut. Po drugiej jego stronie od razu stok góry. Trochę willi, ogrodów, winnic. Skręcamy w lewo. Jeszcze dziesięć minut. Pojawia się nad naszymi głowami olbrzymi gmach. To szpital Św. Zbawiciela. Łagodnymi zakosami wspinamy się. Jeszcze trochę i widzę Jego gmach w całej okazałości. Jest nowy, pięciopiętrowy, z oknami na południe. Obchodzimy szpital. Teraz w prawo piękna aleja wielkich, stożkowatych pinii. Mur wysoki Brama zamknięta. Obok furtka. Wchodzę. Przepiękny gotycki kościół z niebotyczną dzwonnicą. Za kościołem, po obu stronach, dwie ściany
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego