Typ tekstu: Książka
Autor: Krawczyk Piotr
Tytuł: Plamka światła
Rok: 1997
język. Przyjaźnimy się.
Naprawdę. Lubię u nich bywać. Zresztą można chyba bez przesady
powiedzieć, że w pewnym sensie to on uratował mi życie. Nie tylko Wy.
Wy uratowaliście głównie ciało. On uratował mnie. Nawet chyba sam sobie
nie zdawał i do tej pory nie zdaje w pełni z tego sprawy. Zbliżyliśmy
się
naprawdę. Lubię gościa. I również jego dom, jego rodzinę. Trzeba
było tylu przejść, żebyśmy mogli się dogadać. Tak to bywa.
To on zachęcał mnie cały ten czas do grania i do pisania.

No i wreszcie, mniej więcej prawie rok temu, ustabilizowało mi się
trochę pod względem zawodowym. Gram. Z tego
język. Przyjaźnimy się.<br>Naprawdę. Lubię u nich bywać. Zresztą można chyba bez przesady<br>powiedzieć, że w pewnym sensie to on uratował mi życie. Nie tylko Wy.<br>Wy uratowaliście głównie ciało. On uratował mnie. Nawet chyba sam sobie<br>nie zdawał i do tej pory nie zdaje w pełni z tego sprawy. Zbliżyliśmy<br>się naprawdę. Lubię gościa. I również jego dom, jego rodzinę. Trzeba<br>było tylu przejść, żebyśmy mogli się dogadać. Tak to bywa.<br> To on zachęcał mnie cały ten czas do grania i do pisania.<br><br> No i wreszcie, mniej więcej prawie rok temu, ustabilizowało mi się<br>trochę pod względem zawodowym. Gram. Z tego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego