Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
ona wciąż miała wyłączony telefon.
Grudzień, przypomniał sobie - Grudzień i azjatyccy bandyci giełdowi... Jeśli ci w centrum monitoringu... Ale skoro ja się domyśliłem... a raczej - jeśli faktycznie się domyśliłem, bo może...
Wtem z niewiadomych przyczyn Baryshnikov poderwał go i przeskoczył sofę, kuląc się pod ścianą. Od strony przedpokoju coś zasyczało. Zdezorientowany Hunt usiłował się podnieść chociaż na tyle, by wyjrzeć zza mebla i zobaczyć, co tam właściwie się dzieje, lecz program trzymał go w parterze. Trzygłowy pies wielkości myszy biegał po oparciu sofy, warcząc na Hunta: - Niebezpieczeństwo! Powiadomić jurydykatora! Niebezpieczeństwo! - Nicholas skinął szóstym palcem (to była jedyna część ciała, jaką mógł
ona wciąż miała wyłączony telefon. <br>Grudzień, przypomniał sobie - Grudzień i azjatyccy bandyci giełdowi... Jeśli ci w centrum monitoringu... Ale skoro ja się domyśliłem... a raczej - jeśli faktycznie się domyśliłem, bo może...<br>Wtem z niewiadomych przyczyn Baryshnikov poderwał go i przeskoczył sofę, kuląc się pod ścianą. Od strony przedpokoju coś zasyczało. Zdezorientowany Hunt usiłował się podnieść chociaż na tyle, by wyjrzeć zza mebla i zobaczyć, co tam właściwie się dzieje, lecz program trzymał go w parterze. Trzygłowy pies wielkości myszy biegał po oparciu sofy, warcząc na Hunta: - Niebezpieczeństwo! Powiadomić &lt;orig&gt;jurydykatora&lt;/&gt;! Niebezpieczeństwo! - Nicholas skinął szóstym palcem (to była jedyna część ciała, jaką mógł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego