styczniowego, opartą na kanwie autentycznych zdarzeń, jakie miały miejsce tutaj, we Wrzosowie. Nam wrzosowianom wiadomo, cóż, od dziecka obracaliśmy się, że zacytuję słowa Stefana, w zaklętym kręgu klechd domowych.<br>- Stefana? Jakiego Stefana?<br>Szyc wzdrygnął się i obruszył. - Jak to, jaki może być Stefan? Dla nas, pisarzy świętokrzyskich, Stefan jest jeden - Żeromski. Pan, no pan przybył do nas z Warszawy...<br>- Urodziłem się na Łotwie, w Warszawie tylko mieszkałem - sprostował Jassmont.<br>- Nie wiedziałem - skłamał Szyc, aby dokuczyć. - Otóż kluczową postacią mojej powieści jest niejaki Izydor Mojżeski, nazwisko prawdziwe, nosił je przywódca partii powstańczej, majster giserski z odlewni Turkkego. W pierwszych dniach insurekcji Mojżeski