z nim, co chcecie!...<br> I natychmiast wybrałem tę drugą rzecz, która - śmieszne to -<br>równocześnie przyszła mi na myśl, gdy spytał dociekliwym tonem: jakie<br>jeszcze mamy zmartwienia?<br> - Taką obstrukcję, Jaka mi się w życiu nie zdarzyła! - zawołałem<br>kwitując wszystkie te męczarnie, jakie przechodziłem od kilku dni, odkąd zacząłem <br>jeść na dobre.<br> Zeus ani drgnął, choć odniosłem wrażenie, że twarz mu stężała<br>srożejąc, ale może sprawił to kaprys światła, cień mknący od jego<br>kapłanki, która zerwała się na równe nogi i obróciła na mnie swoje<br>grube szkła.<br> - Och, na to mamy prosty sposób! - zawołała z pretensją w głosie <br>- Dlaczego pan wcześniej mi nie