Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 9
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
się niezbędny jak torebka Prady - u jej boku staję się dumnym facetem pełną gębą. Dzięki niej czuję się mężczyzną i nie muszę odgrywać luzaczka.
Weźmy na przykład Milenkę. Ładna, inteligentna i wiecznie uwieszona na moim ramieniu. Najbardziej lubiła siedzieć z założonymi rękoma i przyglądać się, jak ją we wszystkim wyręczam. Zmajstrowałem dla niej półki, pomogłem przy kupnie nowego samochodu, prawie co wieczór pichciłem kolację, przyjeżdżałem odebrać ją z nocnych imprezek, prałem wszystko, a także prasowałem (choć to ostatnie niespecjalnie mi wychodziło - są wszak granice repertuaru mężczyzny nowoczesnego).
Ponadto było co niemiara problemów emocjonalnych, które musiałem rozwiązywać. Czasem wracała do domu wieczorem
się niezbędny jak torebka Prady - u jej boku staję się dumnym facetem pełną gębą. Dzięki niej czuję się mężczyzną i nie muszę odgrywać luzaczka.<br>Weźmy na przykład Milenkę. Ładna, inteligentna i wiecznie uwieszona na moim ramieniu. Najbardziej lubiła siedzieć z założonymi rękoma i przyglądać się, jak ją we wszystkim wyręczam. Zmajstrowałem dla niej półki, pomogłem przy kupnie nowego samochodu, prawie co wieczór pichciłem kolację, przyjeżdżałem odebrać ją z nocnych imprezek, prałem wszystko, a także prasowałem (choć to ostatnie niespecjalnie mi wychodziło - są wszak granice repertuaru mężczyzny nowoczesnego).<br>Ponadto było co niemiara problemów emocjonalnych, które musiałem rozwiązywać. Czasem wracała do domu wieczorem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego