Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
i była zwalczana przez kadrę. Język pisma i rzeczy, które nim opisywano, postrzegano jako coś wywrotowego, nie do przyjęcia - mówi Kowalski. Trudna do przyjęcia dla akademickich konserwatystów była zresztą postać samego Żmijewskiego, który zupełnie nie mieścił się w tradycyjnym, romantycznym modelu artysty.
- Nie jestem specjalnie przywiązany do pojęcia artysta - mówi Żmijewski. - Sztuka interesuje mnie jako obszar dość niezdefiniowany, w którym sporo wolno i w którym w miarę gładko mogę funkcjonować. Rzeźbienie szybko przestało mnie interesować, obiekty wydają mi się pasywne, nieporęczne. Trzeba się z tym wozić, mieć niesamowite zaplecze, jakieś odlewnie, brązy, piece. Film też jest formą, ale najbardziej otwartą. Dlatego
i była zwalczana przez kadrę. Język pisma i rzeczy, które nim opisywano, postrzegano jako coś wywrotowego, nie do przyjęcia - mówi Kowalski. Trudna do przyjęcia dla akademickich konserwatystów była zresztą postać samego Żmijewskiego, który zupełnie nie mieścił się w tradycyjnym, romantycznym modelu artysty. <br>- Nie jestem specjalnie przywiązany do pojęcia artysta - mówi Żmijewski. - Sztuka interesuje mnie jako obszar dość niezdefiniowany, w którym sporo wolno i w którym w miarę gładko mogę funkcjonować. Rzeźbienie szybko przestało mnie interesować, obiekty wydają mi się pasywne, nieporęczne. Trzeba się z tym wozić, mieć niesamowite zaplecze, jakieś odlewnie, brązy, piece. Film też jest formą, ale najbardziej otwartą. Dlatego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego