wyczekująco, więc ja też krzyknąłem na próbę, potem jeszcze raz i krzyczeliśmy oboje bardzo głośno jeszcze dość długo. <br>- Było ci kiedyś tak cudownie? Odpowiedz: tak czy nie? <br>Odpowiedziałem, że nie, a ona z aprobatą kiwnęła głową. <br>- Musimy wstawać. Nie znoszę plotek. Chodźmy, podaj mi suknię. Musimy się jeszcze kiedyś zobaczyć. Zrobiło się późno. <br>Szedłem przy niej, analizując jeszcze przez chwilę wszystko, co odczułbym, gdyby tamta scena wydarzyła się rzeczywiście, gdyby tamten człowiek się zabił. Szedłem, smakując ową porażkę ostateczną, której świadomość towarzyszyłaby mi zawsze, z której nie mógłbym już się wyzwolić, i wywołałem w sobie uczucie ulgi, doznanie niemal prawdziwego odprężenia, że